Definiuje mnie czytanie. Czytam, więc jestem. Chciałabym w kilku zdaniach zatrzymać ducha książek, które zjadają mój czas. W krótkim tekście zatrzasnąć myśl. Nie pozwolić zaginąć emocji, przeskakującej sprawnie po niezliczonych wymiarach świata papierowych kartek i ekranu czytnika. Czytanie mnie dookreśla i każe żyć po wielokroć.
Oprócz czytania, szarpie mnie bezlitośnie, nieuleczalny nałóg pisania. Nie miej do mnie pretensji, miły i zacny Czytaczu, który trafiasz w mój świat, za wielość słów i za ich nieokreśloność, za konieczność łapania za tasiemki metafor i za nieoczywistość znaczeń. Zapraszam Cię do przedmowy, na pierwsze strony książki, która się nie napisze, ale może Cię choć po troszku pozatrzymuje w biegu i położy Twą głowę, w cichym zasłuchaniu, na miękkim oparciu fotela.
Rozgość się :)