Obserwatorzy

czwartek, 13 listopada 2025

smutek

 


w twym bezsłowiu mnie kochasz
gdy słyszę ciszę od ciebie
zapewniasz i zatrzymujesz
pięknem słów w pół słowa
i pytasz pisząc czy tak
a ja już przecież nie piszę
tylko zupełnie poszłam
gdy wrócę dalej będziemy
roztapiać swoje liczne
świeże dzień dobre i senne dobranoce
pomiędzy którymi rozkosznie
jak kot się będzie przeciągał
czas zmarnowany
na razem sączoną kawę
Pamiętasz?
następną pijemy razem
złapaną w sieć krótką chwilą
której tak szybko nie ma. 

Między nami nie mówiąc


***


Zobacz, cisza składa skrzydła
przycupnęła tuż za nami
Czujesz? Lekki powiew wiatru
jeszcze sączy się pod drzwiami

Ciszy ptak szybował długo
na samotnym, pustym niebie
Ktoś mi wcześniej zamknął oczy
Ktoś mi z objęć zabrał Ciebie 

Przez otwarte okno duszy
wpływa strumień wolnych nutek
W tej muzyce, w Twoich oczach
zabarykaduję smutek