w twym
bezsłowiu mnie kochasz
gdy słyszę
ciszę od ciebie
zapewniasz
i zatrzymujesz
pięknem
słów w pół słowa
i pytasz
pisząc czy tak
a ja już
przecież nie piszę
tylko
zupełnie poszłam
gdy wrócę
dalej będziemy
roztapiać
swoje liczne
świeże
dzień dobre i senne dobranoce
pomiędzy
którymi rozkosznie
jak kot się
będzie przeciągał
czas
zmarnowany
na razem
sączoną kawę
Pamiętasz?
następną
pijemy razem
złapaną w
sieć krótką chwilą
której tak
szybko nie ma.
Między nami
nie mówiąc
***
Zobacz, cisza składa skrzydła
przycupnęła tuż za nami
Czujesz? Lekki powiew wiatru
jeszcze sączy się pod drzwiami
Ciszy ptak szybował długo
na samotnym, pustym niebie
Ktoś mi wcześniej zamknął oczy
Ktoś mi z objęć zabrał Ciebie
Przez otwarte okno duszy
wpływa strumień wolnych nutek
W tej muzyce, w Twoich oczach
zabarykaduję smutek
.jpg)