Obserwatorzy

wtorek, 14 kwietnia 2020

JARONIZMY Paweł Jaroński




A kiedy ten zadziwiający i trudny czas, tętniący emocjami, paraliżujący strachem, wiążący codzienne supełki obaw o najbliższe "jutro" stanie się boleśnie nie do zniesienia, spójrzcie tu! Dwa albumy, które szczerze wielbię i darzę cielęcym podziwem, perełka wśród łamigłówek i pierwsza jaskółka komiksów. Jaronizmy, proszę Państwa! Niezwykle pomysłowe wykorzystanie liter, sytuacji, ludzi, zwierząt, postaci biblijnych, boga Ra, klocków Lego, insynuacji erotycznych, służb mundurowych, dzieci a nawet postaci pana Tadeusza Drozdy do tworzenia jedynych w swoim rodzaju rebusów i gier słownych. Rarytas i smakowite ciasteczko na stole literackiej i rysunkowej rozrywki. Personifikacja, genialne wyniesienie do poziomu ludzkiego bytowania wielu liter alfabetu, niedocenianych, stojących karnie w szeregach słów, z pokorą współistniejących, bez możliwości rozwoju! Pan Jaroński daje im szansę, pięć minut sławy i długie godziny podziwu. Miejsce przy stole! Tak jak w "Dramatyzuje" - gdzie siedzi sobie literka U z piękną kobietą przy okrągłym stole i obie zajadają opasłe tomy dramatów. "Przytyło się" ? Taki niepozorny zbitek dwóch słów, a sponsoruje go literka T, przy której stoją dwa rozkoszne łosie. "Wściekły pies" to nie tylko groźny czworonóg, ale i udany występ literki S, która groźnym okiem łypie w kanał ściekowy. Ale to nie wszystko! Jaronizmy to nie tylko ukłon w stronę liter, to również pasjonujący taniec z wyrazami, obrazami, wielością znaczeń fonetycznych, z niejednoznacznością i nieszablonową interpretacją. "Coś mi świta" - a tu cóż, na obrazku miś witający sympatyczne coś. "Weź to olej" - i widzimy znaną wszystkim butelkę Oleju Kujawskiego, kuszoną przez mikroskopijnego diabełka, by wzięła sobie portfel leżący na ławce.
Nie będę pisać więcej, by nie psuć Wam zabawy. Podsumuję krótko: można umysł poćwiczyć, i oko nacieszyć, i totalnie naładować baterie odcinając się od jakże trudnej aktualnie rzeczywistości. Polecam!