Obserwatorzy

poniedziałek, 14 marca 2022

Przy kawie o tym, że w małych codziennościach możemy dokonać wielkich cudów

 



Długie cienie drzew ścielą się na leśnej drodze i falują wieloma odcieniami szarości, emanując ciepłem popołudniowego, jeszcze zimowego słońca. Przelatujące nisko ptaki łagodnie i płynnie upuszczają swoje własne cienie - fascynujące, ciemne, skrzydlate obłoki -  przecinając radośnie i drogę, i półświatło wysokich sosen, i rozświetlone promieniami plamy dnia, po czym nikną na wyschniętej trawie pobocza przechodzącego w zagajnik. Las oddycha spokojem. Otula łagodnością i bezpieczeństwem. Pulsuje optymizmem, lekko przyspiesza oddech zadowolonego z marszu ciała. Przekonuje o niezmienności, obiecuje stałość w formie i w uczuciach, zapowiada radosną monotonię praw natury. Namawia do ukochania życia, bo nie ma większej, niż ono samo, wartości.

Za linią drzew kończy się jego strefa wpływów, słońce zachodzi, zapada ciemność, a wraz z nią z mroku wynurza się strach, niepewność, niemoc, bezradność. Nieludzko zmęczona kobieta pcha wózek inwalidzki, w którym siedzi jej niepełnosprawne dziecko; pcha ten wózek w mrok, bo nie ma dla niej światła w trudnej codzienności. Płacze, ale nie widać na jej twarzy łez, nie narzuca się, nauczyła się już, że samotność jest jej najwierniejszą towarzyszką. I modli się też cichutko, bezgłośnie, by dobry Bóg zabrał jej dziecko przed nią, bo łatwiej zniesie rozpacz rozstania, niż okrucieństwo pozostawienia bezbronnej istoty na łasce losu. „O wszystko muszę walczyć, a i tak nie wiadomo, czy cokolwiek załatwię. Najpierw prosisz, potem się wykłócasz, a na końcu uważają cię za wariatkę i wytykają palcami.”

Koła wózka skrzypią, coś szeleści w zaroślach, do biegu podrywa się wataha wilków, zdezorientowanych, nierozumiejących, wyrwanych z kręgu naturalnych instynktów, pozbawionych swojego bezpiecznego świata z dala od ludzi. Dlaczego? – pytają ich mądre oczy – dlaczego nam to robicie? Dlaczego robicie to sobie? „ (…) przyrody nie trzeba zwyciężać, podbijać lub niszczyć (…)”, możemy się nauczyć żyć razem, razem na planecie, ale w swoich odrębnych światach, tak nam podpowiada natura, ona wie najlepiej, zaklęła nasze zadania w instynktach, posłuchaj człowieku, spójrz dalej, szerzej, głębiej, zrozum, że  w swojej wiedzy jesteś ułomny, niepokorny, chcesz zdobywać, niszczyć, dlaczego? Pytania wybrzmiewają i urywają się nagle, spadają na zbyt duży hełm jasnowłosej dziewczyny, stojącej spokojnie w umazanym krwią mundurze. Żołnierka przekłada ciężki karabin na drugie ramię, uśmiecha się… „Nie jestem bohaterką… Byłam ładną dziewczyną, w dzieciństwie mnie rozpieszczano… Kiedy zaczęła się wojna… Nie miałam ochoty umierać (…) Swoją córkę zostawiłam u teściowej (…) Bardzo tęskniłam… (…) Koleżanki, otrzyjcie łzy. To nasze pierwsze straty. Będzie ich wiele. Niech każda zaciśnie w pięści swoje serce.”

Las szumi, bezradnie zwiesza gałęzie drzew, próbuje zapleść zielony, bezpieczny kokon szczęścia dla matek dzieci specjalnej troski, i dla wyrwanych z kręgu natury wilków, i dla bohaterskich kobiet dźwigających na swych barkach trudy wojen, i dla porzuconych i głodnych dzieci z Limy, i dla niebieskookiego blondynka w czerwonej kurtce śniącego lepsze sny w stawie w Cieszynie. Ukochać takie życia jest trudno, przekonać o ich wartości jeszcze ciężej. Chyba tylko świadomość innych ludzi, wszelakie chęci poznawcze, pomocowe i edukacyjne mogą rozjaśniać ciemną stronę rzeczywistości i próbować zapalać światło nadziei tym, których wola istnienia wyrzuciła poza bezpieczną i kojącą przestrzeń egzystencjalnego lasu. 

Czytajcie reportaże. Być blisko życia, nawet tego trudnego, z aspektami i wydarzeniami, które nie mieszczą nam się w głowie to nasz człowieczy obowiązek, bo tylko w ten sposób mamy szansę życie owo zmieniać; wiedza i świadomość to pierwszy krok do skromnych i wielkich inicjatyw pomocowych. Do niepowielania i unikania błędów. Mamy w sobie naturalne pokłady siły i umiejętności, by dokonywać w małych codziennościach dużych cudów. Ostatnie dni są tego najdoskonalszym przykładem.

Nie ustawajmy w walce z mrokiem i nie zatrzymujmy się w drodze, która może zmieniać nasz wspólny świat na lepszy. 

Lepszy dla wszystkich.