Obserwatorzy

wtorek, 5 sierpnia 2025

W-niebo-wiara


 



Można nie wierząc w Niebo, mocno uwierzyć w niebo. 

W bogaty ołtarz błękitu, nocnych odcieni szarości, i całej feerii barw, gdy słońce chowa się lub opuszcza tabernakulum cyklu. Wierzę w zbawienie gwiazd, które już dawno umarły, choć widać ich migotanie. I w odpuszczenie grzechów niepokornym obłokom też wierzę, grzechów zwyczajnych, powszednich, jak z wiatrem figlowanie, w uciechach nieumiarkowanie, i drobne kradzieże puchu, woalu i żakardu. Celebruję msze wschodów i uroczystych zachodów, i pokornie się kłaniam świętości mrukliwych błyskawic. 

Ulewa w akcie pokuty obmywa grzech nieskromności, a śnieg litościwie przykrywa nieuniknione błędy.

I w zmartwychwstanie codzienne bardzo radośnie wierzę, w majestatyczną procesję nieustannej odnowy, na czele której monstrancja, ukryta w zieleni buków, a w niej natura, jak piórko, jak jeden płatek śniegu, który skrzy się przez chwilę i znika w niepojęciu.

Jestem wyznawcą nieba, gdzie mały skowronek archanioł wznosi jedyny prawdziwy hymn uwielbienia życia.






piątek, 1 sierpnia 2025

A czasem zniknąć

 



A czasem zniknąć, rozmyć się, spaść
Tuż za horyzont zwykłych spraw

I w czarno - białym kadrze 
Bez niedopowiedzeń
Bez kłamstw
Bez rozciągania ust
którym już uśmiech spadł
Bez niepotrzebnych słów
Z kieszenią pełną łez 
Niewyjaśnionych
Po których tylko
Na ciepłym policzku ślad

rozkoszną szarością wieczoru
I nikim, i niczym
się stać