Obserwatorzy

niedziela, 2 lutego 2020

PACJENTKA Alex Michaelides


Od czasu do czasu w przypływie niewytłumaczalnej "kryminałochłonnej" energii oraz konieczności wysłania siebie na chwilowy detox od ulubionej publicystyki prasowej (w szczególności reportaży) oraz od literatury dokumentalnej, rozpoczynam poszukiwania dobrego thrillera. W ferworze owych poszukiwań w moje ręce wpadła "Pacjentka", która w zupełności spełniła moje wymagania. Mimo sporych ograniczeń czasowych spowodowanych zwykłymi codziennymi obowiązkami, "machnęłam" treść w jeden wieczór i całą noc. A kiedy wczesnym rankiem, o piątej z minutami, dotarłam do ostatnich stron i w moje rozgorączkowane nieśpiące oczy uderzyło kompletnie niespodziewane zaskoczenie, nie było mowy nawet o sennej celebracji pozostałych dwóch godzin "dospania". Historia, razem z tym wstrząsającym zakończeniem, siedziała w mojej głowie jeszcze wiele godzin później.
Ceniona malarka Alicia pewnego wieczoru strzela swojemu mężowi w głowę pięć razy. Od tego momentu przestaje mówić. Nikt poza nią nie wie, co się wydarzyło. Kobieta trafia do zamkniętego ośrodka psychiatrycznego, gdzie po sześciu latach pracę z nią rozpoczyna nowy psychoterapeuta zafascynowany jej historią. Czy Theo uda się dotrzeć do pacjentki? Czy Alicia zacznie mówić?
Książkę trudno odłożyć, dlatego warto zarezerwować więcej czasu na czytanie. Zakończenie każdego rozdziału pozostawia niedosyt, treść wciąga niesamowicie. A ostatnie strony tej niesamowitej lektury dobitnie uświadamiają, że nie zawsze wszystko jest takie, na jakie wygląda oraz nigdy nie wiadomo, w jaki pokrętny sposób nasza życiowa droga może się spotkać z drogą innego człowieka. Nie mówiąc o konsekwencjach tegoż.